Debata nad przyszłością unijnego budżetu, który zacznie obowiązywać od roku 2021, rozpoczęła się na szczeblu unijnym już w okresie wakacyjnym. Mimo, że do wypracowania konsensusu w sprawie jego wielkości jeszcze bardzo daleka droga, to już w tym momencie możemy nakreślić najbardziej spodziewane zmiany dotyczące konstrukcji perspektywy finansowej na lata 2021-2028 i tego, jak wpłyną na możliwości polskich przedsiębiorstw w pozyskiwaniu funduszy unijnych w tym okresie.
Budżet unijny, kształtowany w formie siedmioletniego okresu programowania (obecna perspektywa kończy się w roku 2020), zależny jest aż niemal w 75% od składek członkowskich państw UE. Z tego też względu, po mającym nastąpić w przeciągu 2 lat brexicie, będziemy mieli do czynienia z ograniczeniem jego wielkości. Szacuje się, że luka po składkach brytyjskich wyniesie ok. 10-11 mld euro rocznie. Jednocześnie kryzys migracyjny sprawia, że Komisja Europejska zmienia priorytety lub dodaje nowe pozycje wydatkowe. Jak sygnalizują jej przedstawiciele, oprócz polityki spójności i dopłat dla rolnictwa, interesujących głównie kraje Europy Środkowo-Wschodniej, trwają przymiarki do zabudżetowania środków finansowych na działania w zakresie ochrony granic, migracji i obronności.
Wspomniana polityka spójności (regionalna) z założenia ma przeciwdziałać nadmiernym dysproporcjom, jak również zapewniać trwały i zrównoważony wzrost oraz podnosić konkurencyjność wszystkich jej obszarów i UE jako całości. W ramach polityki spójności województwa podzielone są na słabiej rozwinięte (z PKB na mieszkańca poniżej 75% średniej w krajach UE) oraz regiony lepiej rozwinięte (PKB na mieszkańca powyżej 90% średniej w krajach UE). Obecnie w tej drugiej grupie znajduje się jedynie województwo mazowieckie, ale już po 2020 r. powiększy się ona o dolnośląskie, śląskie i wielkopolskie. Oznacza to mniej środków skierowanych do tych regionów, a także ukierunkowanie priorytetów wydatkowania funduszy UE na coraz bardziej ambitne projekty, jak np. związane z prowadzeniem prac badawczo-rozwojowych.
Informacja ta jest o tyle istotna, iż w obecnej perspektywie finansowej samorządy województw miały do dyspozycji blisko 30 mld z ponad 82,5 mld euro. Ponadto zakwalifikowanie się do regionów lepiej rozwiniętych oznacza również, iż zmniejsza się poziom maksymalnego dofinansowania projektów. I tak o ile w województwach najbiedniejszych mikro i mali przedsiębiorcy mogą liczyć na zwrot środków do 70% poniesionych nakładów, tak w pozostałych województwach już tylko od 45% do 55%. Przy czym w Warszawie poziom ten od 1 stycznia 2018 r. wynosić będzie jedynie 30%.
Na obecnym etapie wydatki w tzw. regionalnych programach operacyjnych wynoszą jedynie 5%, co w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniej perspektywy finansowej oznacza dwukrotnie mniej środków zasilających gospodarkę. Paradoksalnie najgorzej pod tym względem jest w najbiedniejszych regionach Polski wschodniej – podlaskim, lubelskim, warmińsko-mazurskim i świętokrzyskim. Z jednej strony takie opóźnienia mogą spowodować konieczność zwrotu do Brukseli przyrzeczonych środków, a z drugiej – mogą znacznie osłabić pozycję negocjacyjną przy konstruowaniu wielkości budżetu na lata 2021-2028. Które bowiem z państw Europy Zachodniej, i tak dość sceptycznie nastawionych do efektów polityki spójności, będzie chciało przekazać miliardy euro do regionów, w których nie zostaną one optymalnie wykorzystane?
Oprócz ograniczenia środków finansowych z budżetu UE dla Polski, wynikających z czynników zewnętrznych (Brexit), jak i z wewnętrznych (zmiana priorytetów na szczeblu UE/rozwój poszczególnych regionów Polski/problemy z wydatkowaniem środków), będziemy mieć do czynienia z reorientacją sposobu myślenia o polityce regionalnej. Do tej pory była ona dosyć prostym instrumentem opartym o mechanizm dotacyjny, który z biegiem czasu okazuje się niemożliwy do utrzymania. I tak w ramach nowego rozdania budżetowego mowa będzie raczej o gwarancjach, czy kredytach na inwestycje, co w połączeniu ze skomplikowanym procesem przyznawania funduszy UE może mocno zniechęcić przedsiębiorców do korzystania z tej formy pomocy.
Z tego też względu, okres do 2020 r. jest ostatnim momentem tak szerokiego dostępu do środków unijnych dla MŚP (duże przedsiębiorstwa już od pewnego czasu mają niewielkie szanse na pozyskanie dofinansowania). Do dyspozycji pozostaje bowiem aż 16 programów regionalnych i 6 na poziomie całego kraju. W ich ramach, w samym tylko wrześniu tego roku, dostępnych było 221 konkursów (w tym 172 z programów regionalnych).
Brak komentarzy